"Kawa, która zmienia świat" – rozmowa z Moniką Mostowską, wiceprezes Fundacji Salvatti.pl

Salvatti to wyjątkowa polska marka kawy ziarnistej, która wyróżnia się nie tylko doskonałą jakością swoich produktów, ale także inspirującą historią i misją. Salvatti powstała z inicjatywy pallotynów, którzy od lat angażują się w działalność charytatywną i społeczną. Wybierając kawę Salvatti, nie tylko delektujesz się wyjątkowym smakiem, ale również wspierasz szczytne cele. Dzisiaj w cyklu Poznaj swoją palarnię kawy zapraszamy na rozmowę z Moniką Mostowską, wiceprezes Fundacji Salvatti.pl.
Redakcja: Fundacja Salvatti to nie tylko kawa. Skąd się wzięła i czym się zajmuje?
Monika Mostowska: Fundacja Salvatti powstała w 2008 roku z potrzeby serca – by wspierać najbardziej potrzebujących w krajach Afryki i Ameryki Południowej. Od samego początku skupiamy się na edukacji, ochronie zdrowia i projektach rozwojowych. Naszym celem jest mądre, długofalowe wsparcie, które pozwala ludziom zmieniać swoją rzeczywistość. Działamy w duchu partnerstwa i solidarności.

Redakcja: W jakich krajach działacie?
Monika Mostowska: Współpracujemy z placówkami misyjnymi w Rwandzie, Kamerunie, Demokratycznej Republice Konga, Tanzanii, Indiach, Burkina Faso i na Wybrzeżu Kości Słoniowej. W Etiopii, mimo że nie ma tam pallotynów, wysyłamy wolontariuszy do ośrodków edukacyjnych i pomocowych. Koncentrujemy się na edukacji, bo wierzymy, że to ona zmienia świadomość i daje ludziom narzędzia do budowania przyszłości. Wyposażamy szkoły, fundujemy stypendia, wspieramy ośrodki zdrowia, pomagamy dzieciom ulicy. Wspieramy także działania misjonarzy, którzy od dekad żyją w Afryce, znają jej realia i skutecznie organizują pomoc.
Redakcja: Skąd więc pomysł na sklep i sprzedaż kawy?
Monika Mostowska: W 2016 roku założyliśmy sklep charytatywny Amakuru. "Amakuru" znaczy po rwandyjsku "jak się masz?". To pytanie stało się symbolem naszego podejścia do drugiego człowieka – z troską i uwagą. Współpracujemy z lokalnymi artystami, rzemieślnikami i plantatorami, importując kawę, herbatę i rękodzieło. Dochód z ich sprzedaży przeznaczamy w całości na projekty pomocowe. Ale najważniejsze – nie ma biznesu i nie ma pomocy bez relacji. Nie działamy anonimowo. Plantatorzy nie są dla nas tylko dostawcami – są naszymi partnerami. Ta relacja pozwala im wznieść się na wyższy poziom godności człowieka.

Redakcja: Skąd pochodzi Wasza kawa?
Monika Mostowska: Z Rwandy – kraju o wyjątkowych warunkach do uprawy arabiki. Współpracujemy z kooperatywami kobiet, często tworzonymi przez samotne matki i wdowy. Ich praca daje im niezależność ekonomiczną i możliwość zapewnienia lepszej przyszłości dzieciom.
Redakcja: Czym wyróżnia się kawa specialty?
Monika Mostowska: To ziarna najwyższej jakości, oceniane powyżej 80 punktów w skali SCA. Są zbierane ręcznie, selekcjonowane z największą dokładnością, obrabiane metodami naturalnymi i mytymi. To nie są przemysłowe mieszanki zbierane kombajnem. Nasza kawa to czysty produkt – z jednej plantacji do jednej paczki. Jeśli kawa komuś szkodzi, to najczęściej dlatego, że sięgnął po tani, niskogatunkowy surowiec.

Redakcja: Jak wygląda współpraca z plantatorami?
Monika Mostowska: Kupujemy bezpośrednio – bez pośredników. Nie targujemy się o grosze. Znamy naszych dostawców, wiemy, jak żyją. Dzięki naszej współpracy mogą opłacić edukację dzieci, leczenie, ubezpieczenie zdrowotne. Jeden z naszych dostawców, który szyje chusty, przesłał nam zdjęcie córki w mundurku – dzięki naszemu zamówieniu opłacił cały semestr jej nauki. I takich historii mamy wiele.

Redakcja: Jak wygląda łańcuch dostaw?
Monika Mostowska: Kupujemy kawę bezpośrednio z plantacji, następnie nasz przedstawiciel w Rwandzie – człowiek, który zna kawę od dziecka, bo sam ją uprawiał z rodziną - organizuje całą logistykę od plantacji po port w Mombasie. Tam kawa trafia na statek i przez miesiąc płynie do Polski. Importujemy zielone ziarno i wypalamy je na bieżąco.
Redakcja: Jak wygląda praca na plantacjach?
Monika Mostowska: Plantacje są niewielkie, często rodzinne. Zbiory odbywają się ręcznie, podobnie jak zrywanie wiśni. Owoce są myte, fermentowane, suszone i ręcznie selekcjonowane. Kobiety uchodzą za najlepsze selekcjonerki – ich dokładność jest nieoceniona.

Redakcja: Możecie polecić kilka perełek?
Monika Mostowska: Z przyjemnością! Oto nasze wyjątkowe kawy:
Kivu Lake – jasno i średnio palona kawa z regionu wulkanicznych wzgórz wokół jeziora Kivu (1800–2000 m n.p.m.). W profilu smakowym dominują nuty czekolady, jaśminu i orzechów. Doskonale sprawdza się w metodach przelewowych (drip, chemex, ekspres przelewowy) oraz alternatywnych (aeropress).
Amasimbi – jasno i średnio palona kawa z północnej Rwandy (2000 m n.p.m.), obrabiana metodą naturalną. Wyróżnia się słodyczą i owocowością, z delikatnymi nutami miodu i masła orzechowego. Polecana do metod przelewowych i alternatywnych: drip, chemex, french press
Cyahinda – średnio palona kawa z południowej Rwandy, z górzystego regionu Cyahinda. Charakteryzuje się nutami pieczonego kasztana i karmelu, z pełnym body. Idealna do ekspresu ciśnieniowego, kawiarki i aeropressu.
Gashonga jasno palona – unikalna kawa z zachodniej Rwandy (1683 m n.p.m.) o złożonym profilu z nutami marcepanu, śliwkowej konfitury, dzikiej róży i cytrusów. Rekomendowana do metod przelewowych: drip, chemex, ekspres przelewowy.

Redakcja: W skomercjalizowanym świecie kawy często słyszy się o wyzysku. Jak to wygląda z Waszej perspektywy?
Monika Mostowska: W wielu krajach Afryki i Ameryki Południowej farmerzy zarabiają ułamek tego, ile kawa kosztuje na Zachodzie. W tzw. washing station często dochodzi do zaniżania stawek. W Rwandzie jest inaczej – rząd dba o plantatorów, ustalając corocznie minimalną cenę za kilogram. My dodatkowo płacimy więcej, by zapewnić godziwe wynagrodzenie.
Redakcja: Co oznaczają Wasze trzy strategie pomocy: "ryba", "wędka" i "kupowanie ryby"?
Monika Mostowska: "Ryba" to pomoc materialna – np. podręczniki, ławki, sprzęt medyczny. "Wędka" to edukacja – stypendia, kursy, wolontariat. A "kupowanie ryby" to uczciwy handel – kawa, herbata, rękodzieło. Nasz sklep www.sklep.salvatti.pl oferuje oryginalne afrykańskie produkty, nie ich chińskie podróbki. Kupujemy bez zbędnych pośredników. Często od osób z niepełnosprawnościami, które wyplatają kosze z trawy, robią rzeźby, biżuterię.

Redakcja: Czy odwiedza Pani plantacje?
Monika Mostowska: Tak, szczególnie na początku jeździłam kilka razy do roku, żeby wszystkiego dopilnować. Teraz proces działa sprawnie, ale przynajmniej raz w roku ktoś z nas jest na miejscu. Relacja z plantatorami jest dla nas kluczowa. Tylko w ten sposób możemy naprawdę pomagać.
Redakcja: Jak można wesprzeć Fundację Salvatti?
Monika Mostowska: Można przekazać darowiznę, wspierać konkretne projekty na portalu www.salvatti.edu.pl, można zostać wolontariuszem, kupić kawę, herbatę lub rękodzieło w naszym sklepie. Kawę promujemy pod hasłem „kawa DOBRA, nie tylko dlatego, że jest smaczna, ale też dlatego, że kupując ją – czynimy dobro, pomagamy konkretnym ludziom. . Nie wspieramy korporacji – wspieramy konkretne osoby i ich godne życie.
Redakcja: Dziękujemy za rozmowę.
Monika Mostowska: To ja dziękuję. Zapraszam do naszej kawowej rodziny. Filiżanka dobrej kawy może być początkiem wspaniałej przygody, dzielenia się dobrem i niezwykłych spotkań z egzotyczną kulturą.




