AVX DB1 PLUS - czyli "śnieżka" na wypasie

Firma AVX poszła za ciosem i po swoim pierwszym modelu ekspresu Snow White postanowiła dodać do portfolio większą ilość maszyn. Tym razem do testów dostałem model DB1 Plus, który jest najtańszym modelem z serii "premium".

Design i wykonanie

Na blacie swojej kuchni postawiłem AVX w kolorze czarnym matowym. Design mocno inspiruje się ekspresami firmy Lelit (przyciski, sterownik PID) oraz Rancilio (manometr, kolor ekspresu). Według mnie sam wygląd maszyny jest bardzo przyjemny dla oka. W samym pudełku poza AVX znajdziemy dwa sitka: pojedyncze oraz podwójne, ślepe sitko w postaci gumowej zatyczki oraz co mnie pozytywnie zaskoczyło - tamper, który waży 172 gramy. Dodatkowo mamy szczotkę do czyszczenia grupy oraz kolbę z dwoma wylewkami. Rączkę da się odkręcić, więc jeśli ktoś chciałby zmienić ją na drewnianą, to nie ma problemu. Wylewki również są odkręcane, co ułatwia czyszczenie. Sama kolba bez sitka waży 450 gramów. Rozmiar to 58 mm, więc jeśli chodzi o akcesoria to mamy szeroki wybór. Instrukcja jest dość uboga, ale porusza najważniejsze funkcje ekspresu.

Funkcjonalność AVX DB1 PLus

AVX DB1 Plus posiada bojler oraz thermoblock. Bojler wykonany ze stali nierdzewnej o pojemności 550 ml do zaparzania kawy, natomiast Thermoblock odpowiada za podgrzewanie i spienianie mleka. W modelu tym jednak nie przygotujemy jednocześnie kawy i mleka, zaraz po przygotowaniu espresso możemy szybko jednak przystąpić do spieniania - nie musimy czekać, aż ekspres nagrzeje się bardziej. Dysza pary jest dla mnie trochę za krótka, jednak jedna dziurka daje radę i po kilku próbach, łatwo było uzyskać odpowiednią teksturę do latte art. Pojemnik na wodę jest spory (1.7l) i mamy do niego ułatwiony dostęp, nie musimy go wyciągać, żeby go uzupełnić. Tacka ociekowa mogłaby być trochę bardziej pojemna, na szczęście jest znacznik, który wskazuje, kiedy ją opróżnić. Między wylewkami, a filiżanką do której będziemy parzyć espresso nie ma zbyt wiele miejsca. Używając jednak małej wagi i ceramiki od Loveramics byłem w stanie swobodnie mierzyć ilość zaparzonej kawy. Jeśli ktoś lubi pić kawy mleczne z wysokich kubków tutaj może mieć mały problem. Rozwiązaniem jest parzenie kawy do mniejszego naczynia i następnie przelanie do ulubionego "wysokiego" kubka. Ciekawą opcją, która bardzo przypadła mi do gustu jest światełko, które odpala się wraz z ekspresem i oświetla nam stylowo całą tackę ociekową. Podgrzewacz na filiżanki bardzo dobrze nagrzewa naszą ceramikę.

Wygodna obsługa

Na AVX DB1 mamy trzy przyciski: włączenia ekspresu, ręcznego parzenia oraz automatycznego. Dwa górne przyciski migają, gdy ekspres się nagrzewa. Trwa to dość szybko, ale jak zawsze ja polecam poczekać przynajmniej 10 minut, do pełnego nagrzania portafiltra. Przycisk z parzeniem automatycznym można konfigurować, niestety tylko w nim działa programowalna preinfuzja. Sam czas parzenia w trybie auto możemy ustawić poprzez trzymanie przycisku przez odpowiednią ilość czasu. Temperaturą i długością pre infuzji sterujemy poprzez panel z prawej strony.

Ciśnienie w maszynie przy przygotowaniu kawy rosło do 12 barów, po kilku sekundach spada do 8-9. Długo próbowałem rozwiązać ten problem. Sama pompa wibracyjna w ekspresie nie ma OPV. Jednak pod samą maszyną jest śrubka, która steruje przepływem wody. Trochę manipulacji i udało się przez to zmniejszyć ciśnienie. Dla osób, które dopiero zaczynają przygodę z kawą może być to trochę problematyczne, bo jednak trzeba wyczuć ten zaworek. Osoby, które zjadły zęby na kawowym sprzęcie mogą ujrzeć w tym okazję do modyfikacji. "Kawowy geek" może dorobić do niego gałkę i już podczas samej ekstrakcji profilować sobie przepływ wody. Mimo pewnych problemów z ciśnieniem każde espresso, które piłem bardzo mi smakowało.

Przez ponad miesiąc czasu bardzo polubiłem się z tym ekspresem, zazdroszczę tym, którzy dopiero staną przed wyborem swojej pierwszej maszyny. Wybór, który jest teraz dostępny na rynku jest ogromny. Dla mnie AVX DB1 Plus mimo kilku wad jest idealnym ekspresem dla osoby, która rozpocznie przygodę z kawą.